szlak nafty - bieszczady i Podkarpacie
Podróżując po Bieszczadach i Podkarpaciu można trafić na oryginalny trakt turystyczny – szlak naftowy. Prowadzi on przez miejscowości związane z przemysłem naftowym, przeżywającym w Galicji w XIX w. swój rozkwit, m. in.: Jasło, Krosno, Sanok, Lesko i Ustrzyki Dolne. Szlak biegnie następnie na Ukrainę przez Borysław, rejon samborski, drohobyski oraz Lwów. Na trasie można zobaczyć tematyczne skanseny i muzea, zabytkowe urządzenia naftowe, pozostałości szybów naftowych oraz miejsca związane z Ignacym Łukasińskim, wynalazcą lampy naftowej. Szlak jest przystosowany do pieszych wędrówek, a także eskapad rowerowych i samochodowych. Atrakcyjność szlaku podnosi fakt, że przebiega on przez malownicze tereny, a w pobliżu dostępne są ciekawe trasy przyrodnicze i tematyczne. Bogata baza noclegowa Bieszczad i Podkarpacia pozawala na zagraniczne wypady na Ukrainę.
Prawdziwy „boom” naftowy miał miejsce na ziemiach Galicji w XIX w. Stało się tak m. in. za sprawą Ignacego Łukasińskiego. Początkowo badał on właściwości ropy naftowej i jej zastosowanie w medycynie. Nie odkrywszy większych zalet medycznych Łukasiński zmienił kierunek badań i dokonał oczyszczenia „oleju skalnego”, w wyniku czego powstała nafta. Jego prace dały wkrótce rezultat w oświetleniu lampami naftowymi lwowskiego szpitala. Niebawem Łukasiński ze wspólnikami założył pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej (1854 r.) w Bóbrce k. Krosna – obecnie muzeum przemysłu naftowego – prawdziwa gratka turystyczna, a następnie destylarnie i rafinerie.
Aż trudno dziś uwierzyć, że krajobraz XIX-wiecznej Galicji mógł przypominać usiany szybami naftowymi Teksas. Łukasiński był oprócz tego wielkim społecznikiem, za działalność charytatywną został uhonorowany przez papieża tytułem Szambelana Papieskiego. Z jego inicjatywy na tych biednych niegdyś terenach – historyczne księstwa Galicji i Lodomerii ze względu na słaby rozwój gospodarczy w XIX w. nazywano prześmiewczo Golicją i Głodomerią – powstawały szkoły, kościoły, budowano drogi i mosty, organizowano kasy brackie, zapewniające świadczenia dla robotników.
Zbyt intensywne wydobycie ropy, spory, również na skalę państwową, o podział zysków, w końcu zawieruchy wojenne, doprowadziły do załamania produkcji i dzisiaj jedynie szlak turystyczny przypomina o galicyjskim zagłębiu naftowym.